MO I SB Garnizonu Wrocławskiego w latach 1980-1981 (do 13.XII.1981)

Artykuł prezentuje specyfikę pracy MO i SD w województwie wrocławskim oraz zachodzące wewnątrz tych służb zmiany pod wpływem sytuacji społeczno-politycznej w latach 1980-1981.

W systemie władzy PRL, występowało sprzężenie zwrotne miedzy PZPR a MO i SB. Miało ono charakter doktrynalny oraz praktyczny. Wyrażało się m. in. dużym upolitycznieniem wyższej kadry kierowniczej pionu MSW i jej uczestnictwem w odpowiednich instancjach partii. MO i SB garnizonu wrocławskiego potwierdzały tę zasadę. Zmiany lub ich brak w PZPR wpływały na oblicze tych służb.

Wymownym przykładem upolitycznienia MO i SD garnizonu wrocławskiego były kryteria przyjęte przy ocenie skuteczności działania poszczególnych służb (co odnosiło się leż do prokuratury i sądownictwa). Jak czytamy w dokumencie z kwietnia 1980 r., MO i SD koncentrowały się przede wszystkim na: przeciwdziałaniu występujących antysocjalistycznych sił wrogich naszej państwowości, ograniczeniu i eliminowaniu Ich działalności organizatorskiej i propagandowej. Dopiero w dalszej kolejności wskazywano na zapobieganie przestępstwom i wykroczeniom (szczególnie gospodarczym) przeciwko mieniu społecznemu, życiu i zdrowiu, rodzinie i porządkowi publicznemu [2j.

Koncentrowanie się MO i SD na „służeniu partii” zaznaczyło się zwłaszcza po wybuchu strajków w lecie 1980 r. Wojewódzkie władze PZPR zobowiązały KW MO we Wrocławiu, aby informowała je o wszelkich przypadkach przerw w pracy, a od czasu pierwszych strajków w woj. lubelskim, w garnizonie wrocławskim nieustannie trwał stan gotowości. Mimo to, zarówno KW PZPR, jak i KW MO, zostały zaskoczone rozwojem akcji strajkowej we Wrocławiu i w województwie. [4]

Powstanie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) przy ul. Grabiszyńskiej, aparat partyjny oceniał jako zagrożenie władzy lokalnej, które należy bezwzględnie zlikwidować. Stąd, pod koniec sierpnia 1980 r., I sekretarz KD PZPR Wrocław-Fabryczna domagał się od I sekretarza KW PZPR L. Drożdża zsynchronizowanego z MO rozbicia silą MKS-u przy użyciu aktywu partyjnego [3]. Był to kolejny dowód współzależności aparatu partyjnego i KW MO.

Szefostwo garnizonu wrocławskiego znajdowało się w ścisłych powiązaniach z władzami wojewódzkimi PZPR. Komendant KW MO płk. Biernaczyk „klucza” zasiadał w egzekutywie KW PZPR, podobnie jak komendanci dzielnicowi zasiadali w egzekutywach KD PZPR itd. Stwarzało to wrażenie, że MO i SD dołożą wszelkich starań, aby chronić dotychczasowy aparat partyjny. Fala strajków, która spowodowała masowe wystąpienia z żądaniami i postulatami, wpłynęła jednak na rozwój nastrojów niezadowolenia także w KW MO. Jej pracownicy żądali m. in. zlikwidowania nierówności w odpowiedzialności za czyny będące przestępstwem lub wykroczeniem między osobami na stanowiskach, a przeciętnym obywatelem, rozwiązania problemu uchylania się od przesłuchań (…) pracowników aparatu partyjnego, równości wobec prawa, informacji, uzdrowienia gospodarki, likwidacji przywilejów aparatu władzy (partyjnego) [5]. Po wybuchu strajków w lecie 1980 r., na forum KW PZPR komendant Biernaczyk (mimo że kojarzony z formacją zachowawczą), także domagał się podania do publicznej wiadomości nazwisk osób odpowiedzialnych za niegospodarność oraz nadużywanie stanowisk służbowych dla prywatnych celów we Wrocławiu [6]. Natomiast wrocławska SD z dużą ochotą „rozpracowywała” wojewodę Nadratowskicgo, u którego na polecenie centrali MSW założono podsłuch [16].

Nastroje „rozliczeniowe” w KW MO nic pojawiły się w sierpniu 1980 r. nagle. Atmosfera względnego liberalizmu i dyskusji w resorcie spraw wewnętrznych (na co zezwalał „opiekujący się MSW” z ramienia PZPR S. Kania), panowała już pod koniec lal siedemdziesiątych. Wtedy też w KW MO we Wrocławiu na zebraniach partyjnych zaczęło prezentować krytykę stylu zarządzania i sytuacji gospodarczej kraju. Ten umiarkowany „ferment” przedostawał się do pracowników SB i MO kanałami partyjnymi, nie bez udziału lektorów KW PZPR.

W 1980 r. następowało powolne rozluźnienie dyscypliny w garnizonie wrocławskim. Coraz częściej też szwankowała praca z informatorami SB (TW), co było zjawiskiem ogólnokrajowym. Atmosfera rozluźnienia miała charakter krytyki „błędów i wypaczeń” aparatu władzy i oczywiście nie była kwestionowaniem ustroju i struktur PRL [16].

Równocześnie odpowiednie wydziały SB (111, „T”), zwalczały opozycje demokratyczną (podsłuchy, inwigilacje, zatrzymania, „fałszywki”) oraz dbały o utrzymanie dotychczasowego systemu władzy.

Od 1980 r. w SB i MO garnizonu wrocławskiego postępowała ewolucyjna dyferencjacja postaw. Z reguły za umiarkowaną „odnową” i zmianami opowiadali się pracownicy niższego szczebla. Natomiast charakter zachowawczy prezentowała kadra kierownicza KW MO (komendanci, naczelnicy). Specyfika pracy MO i SD powodowała jednak, że polecenia i rozkazy kadry miały moc ścisłe obowiązującą.

W okresie strajków lata 1980 r., wydziały III i IIIa SB realizowały odgórne polecenia odizolowania od „trzonu robotniczego” ,,sił antysocjalistycznych”. Służyły temu aresztowania i różne represje wobec działaczy wrocławskiej opozycji. Oprócz lego, wydział zajmujący sic łącznością blokował informacje, co miało istotne znaczenie w pierwszej fazie strajków (lipiec-sierpień). Służby KW MO wypełniały rutynowe działania sumiennie.

Po strajkach 1980 roku, w centrum uwagi (głównie SB) znalazł się „problem „Solidarności”. Kierownictwo garnizonu wrocławskiego enigmatycznie zabroniło pracownikom swoich służb należenie do nowego związku zawodowego, powołując sic na regulacje prawne. Wprawdzie początkowo zezwalano na zapisy do „Solidarności” członków ich rodzin, jednak wkrótce żądano pisemnego oświadczenia o tym fakcie. Mimo oficjalnego uznania nowego związku przez władzę, pracownikom KW MO (zwłaszcza SB) od razu sugerowano, że toczy sic walka polityczna, a „Solidarność” ma wrogi charakter [19].

Jesienią 1980 r. powstała w SB we Wrocławiu międzywydziałowa grupa do zwalczania „sił antysocjalistycznych” w „Solidarności”, pod kryptonimem „Poligon” (potem 1-2). Szefem grupy był mjr Anatol Pierścionek, wcześniej kształcony m. in. w szkole spraw wewnętrznych w Moskwie (zginął w wypadku samochodowym razem z b. członkiem wrocławskiego Zarządu Regionu „Solidarności” – E. Majko w 1986 r.). Mjr A. Pierścionek zaliczany był do formacji zachowawczej, stąd .powierzenie mu tej funkcji. Grupa ta głównie zajmowało się kompromitacją i zwalczaniem – związanych z opozycją – ekspertów „Solidarności”” oraz dyskredytowaniem wrocławskich (regionalnych) władz związku. Kontrolowano MKZ, a także prowadzono nasłuch (np. w pomieszczeniu nad siedzibą „Solidarności” na pl. Czerwonym zamontowane były na stale urządzenia podsłuchowe). Trzeba dodać, że w KW MO pracowali także sympatycy „Solidarności”. Jeden z nich ostrzegł przewodniczącego wrocławskiego MKZ Jerzego Piórkowskiego, że siedziba związku jest na podsłuchu, a jedna z pracownic MKZ pracuje na rzecz SB, co było zgodne z prawdą [15].

W KW MO od lat siedemdziesiątych zawiązywała się ściśle zakonspirowana tzw. grupa Charukiewicza. Jej nieoficjalnym przywódcą był kpt. Marian Charukiewicz, pracujący w wydziale IV SB (Kościół), potem w wydziale „T” (podsłuchy). Współdziałali z nim pracownicy różnych wydziałów i służb, m. in. kpt. Stanisław Wieczorek (IV), chor. Leszek Kudła („T”), sierż. Andrzej Rak (wydz. kryminalny), sierż. Maciej Szymonowicz (poligrafia), chor. Tadeusz. Krysmalski („T”) czy ppor. Piotr Pawłowski. Początkowo wszyscy zajmowali się określonym wycinkiem dywersji, nie zdając sobie często sprawy z całokształtu działania „grupy Charukiewicza” (w późniejszym czasie zostali zwolnieni ze służby). Do wielu akcji dywersyjnych jakie ta grupa przeprowadziła w latach 1980-1981 należały choćby wspomniane ostrzeżenie J. Piórkowskiego o podsłuchu, „dywersja telefoniczna”, kompromitowanie „twardogłowych” w KW MO, powstrzymywanie próby kompromitacji Antoniego Lenkiewicza (ekspert MKZ), ostrzeżenie arcb. H. Gulbinowicza o prowokacji szykowanej podczas świecenia obrazu w Legnicy w marcu 1981 r. (w późniejszych latach np. ostrzeżenie arcb. H. GuIbinowicza o przygotowanym zamachu na jego życic i in.) [9]. Obszerniejsza charakterystyka działalności „grupy Charukicwicza” wynika z jej wpływu nn zmiany w SB i MO garnizonu wrocławskiego. Nastąpiły one po wydarzeniach bydgoskich z marca 1981 r. (po pobiciu 3 działaczy „Solidarności” w gmachu WRN w Bydgoszczy).

Antymilicyjne nastroje społeczeństwa, powstałe po groźbie konfrontacji w marcu 1981 r., spowodowały w V komisariacie MO w Gdańsku przegłosowanie uchwały o wyrzeczeniu się siły i przemocy w konfliktach ze społeczeństwem („Solidarnością”). Uchwała ta – przed jej zablokowaniem przez MSW – została rozesłana m. in. do komendantów garnizonu wrocławskiego. Tutaj – dzięki akcji „grupy Charukicwicza” – powielono ją i rozpropagowano, co wywołało dużą nerwowość wśród kierownictwa. Wkrótce doszło do przegłosowania „Uchwały nr 4” w wydziale kryminalnym (dzięki akcji sięrż. A. Raka z „Grupy Charukicwicza), a następnie we wszystkich wydziałach MO i SB garnizonu wrocławskiego (nawet w wydz. II – kontrwywiadzie – nadzorowanym przez szefa SB płk. Blażejewskiego). Mimo prób zablokowania jej przez komendantów i niektórych naczelników wydziałów, zwłaszcza SB (co było telefonicznym poleceniem ministra spraw wewnętrznych gen. M. Milewskiego), uchwała została przyjęta. Wywołało to poważny ferment i nastroje „odnowy” w KW MO we Wrocławiu. Wykorzystując kontakty z. innymi dolnośląskimi garnizonami (Wałbrzych, Legnica, Jelenia Góra), „grupa Charukiewicza” rozpropagowała ją również i w tych ośrodkach. Ponadto podobnymi kanałami wysłano uchwałę wrocławską poza Dolny Śląsk (m. in. do Warszawy). Był to przełomowy moment dla MO i SB także w skali kraju. Niewątpliwe wpływało to na późniejsze decyzje centralnych władz z gen. Jaruzelskim i gen. Kiszczakiem na czele oraz na utratę zaufania do pionu MSW. Jednocześnie postawa MO i SB automatycznie promowała zdyscyplinowaną kadrę wojskową [21]. Warto dodać, że po dostarczeniu do dolnośląskich gazet tekstu uchwały, żadna z redakcji nie zamieściła jej na swoich łamach. Stąd społeczeństwo nic znało nastrojów panujących w milicji.

Po powstaniu „Solidarności”, pracownicy MO i SB znajdowali sic pod zwiększającą się presją społeczną. Jeszcze przed wydarzeniami w Bydgoszczy, kolportowano m. in. „List otwarty kobiet polskich do żon i matek ludzi z aparatu partyjnego, SB i MO”, podpisany przez 20 kobiet, w większości znanych aktorek i dziennikarek. Autorki apelowały „do żon” o współudział w przezwyciężaniu uporu i zaślepienia ich mężów i synów, pisały o cenie jaką płaci za wasz spokój i dobrobyt reszta społeczeństwa, okrywa hańbą wasze środowiska. Hańba ta kończyły „kobiety polskie” – stanie się również dziedzictwem waszych dzieci [11]. Opublikowanie fragmentów listu w prasie dolnośląskiej, wywołało wśród „żon i matek” wielkie oburzenie, co można było przeczytać w „Słowie Polskim” [II]. Dolnośląska prasa oficjalna odważyła sic jednak prezentować dyskusje o roli MO w społeczeństwie dopiero pod koniec maja 1981 roku.

Problem stosunku MO i SB do „Solidarności” i roli tych służb w społeczeństwie, zaznaczył sic szczególnie w okresie kryzysu bydgoskiego, kiedy bardzo realne stawało sic zagrożenie konfrontacją czy nawet wojną domową. Wrocławski MKZ wydał wówczas (22 III) instrukcję „Społeczeństw polskie w warunkach stanu wyjątkowego. Przewidywania i zalecenia”. Uświadamiano w niej pracownikom MO i SB – po raz pierwszy tak wyraźnie – ich wyalienowanie w społeczeństwie oraz groźbę zastosowania siły w walce z 10-milionowym związkiem zawodowym. W instrukcji przewidywano też – po wprowadzeniu stanu wyjątkowego – represje MO i SB w połączeniu z interwencją zewnętrzną. W związku z tym odwoływano sic do patriotyzmu tych służb apelując, aby w takiej sytuacji niezwłocznie przystąpili do usuwania wszelkich dokumentów mogących ułatwić eksterminacją Polaków [!]. Kryzys bydgoski unaocznił centralnej władzy partyjno-państwowej — jak to określił w poufnej telekonferencji K. Barcikowski – możliwość oderwania się MO i SB od PZPR. Mając na uwadze ataki jakie zostały rozwinięte przeciwko kadrze służb porządkowych, zalecano aby (m. in. w KW PZPR we Wrocławiu) odbyły się narady z aktywem partyjno-milicyjnym. Miało to podkreślać poparcie stanowiska tych służb przez partię [7].

Przyjęcie uchwały o niestosowaniu siły i przemocy wobec społeczeństwa („Solidarności”) w całym garnizonie wrocławskim, oficjalnie zainicjowane zostało kanałami partyjnymi. Uchwała była przejawem znaczenia „struktur poziomych” i nastrojów „odnowicielskich” w KW MO. Stanowiła też przygotowanie gruntu pod konferencje sprawozdawczo-wyborczą PZPR w garnizonie, ośmielając niższych rangą pracowników wydziałów. W wyniku wyboru władz partyjnych, odsunięto zachowawczych („twardogłowych”) przeciwników „procesu odnowy” w poszczególnych wydziałach oraz w całej K W MO (np. mjra A. Pierścionka z garnizonowej egzekutywy PZPR). Do nowej egzekutywy partii garnizonu wrocławskiego weszli m. in. chor. L. Kudła (z „grupy Charukiewicza”) oraz związany z tą grupą sierż. Wiesław Góra, który został I sekretarzem PZPR w garnizonie, obejmującym całe województwo wrocławskie. Obaj ostro atakowali przeciwników „procesu odnowy” m. in. n zebraniach w KW PZPR. Ich stanowisko wpływało na zmianę postaw w kierowniczych gremiach partii w województwie. Brali też udział w spotkaniach „struktur poziomych” przy ul. G. Zapolskiej, oficjalnie jako przedstawiciele MO i SB. Ich wypowiedzi zmieniały wizerunek służb. Na tych spotkaniach występował również kpt. M. Charukiewicz (jako reprezentant KW MO, choć pod zmienionym nazwiskiem). Jedno z jego przemówień, w którym zachowawcze Forum Katowickie określał jako „dywersantów”, ośmieliło dolnośląską prasę. Zaczęła ona odtąd ostrzej atakować Forum, a w „Gazecie Robotniczej”, na drugi dzień po wystąpieniu kpt. Charukiewicza. ukazał się na pierwszej stronie artykuł, właśnie pod tytułem „Dywersanci”. Tego typu działania wpływały na zmianę stosunku do milicji i rozpoczęły dyskusje – o jej roli – na łamach prasy [17]. Było to o tyle istotne, że dotychczasowa propaganda przedstawiała wyłącznie obraz. atakowanych milicjantów p rzez chuliganów, wspomaganych przez ludzi [12].

Na początku czerwca 1981 r. nastąpił przełom w prasie dolnośląskiej. Zaczęto propagować inny wizerunek MO. W jednym z artykułów w ,,Słowie Polskim” M. Sznajdcr pisał otwarcie, że tworzenie dotychczasowego wizerunku przez propagandę jest infantylne i trafia w próżnię. Następnie dodał: Oczywiste jest to, że milicja nie może pełnić swoich funkcji właściwie, bez społecznej aprobaty i wsparcia. Zaufanie odzyskuje się jednak powoli, poprzez codzienną, sumienną służbę. Nie odzyska się go na fali znerwicowanych informacji, wylewających się ze środków masowego komunikowania, że chuligaństwo wciska się nam obecnie wszystkim szparami [13].

Od połowy 1981 r. widoczny był wyraźny wpływ „procesu odnowy” na MO i SB garnizonu wrocławskiego. Symbolem tego był wybór sierż. W. Góry na delegata z Wrocławia na IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR. Tam odegrał zresztą pewną rolę (działając wg instrukcji kpt. Charukiewicza). Po zorganizowaniu przez niego grupy delegatów z innych województw, zablokowano wybór do centralnych władz partii tzw. twardogłowych. W. Góra zaatakował wówczas m .in. szefa Głównego Zarządu Politycznego LWP gen. Józefa Baryłę, co wpłynęło na odrzucenie jego kandydatury do władz [17].

We Wrocławiu tymczasem działała „grupa Charukiewicza”. Efcktem jej dywersji było odsuwanie od kierowniczych stanowisk w garnizonie lokalnych „twardogłowych” (np. szefa KD MO Wrocław-Śródmieście, komend. Sługockiego) [17J.

Innym torem szła „antysolidarnościowa” działalność SB, wzmożona od końca lipca 1981 roku. Oprócz wstrzymania paszportów pracownikom ZR „Solidarności”, zatrzymano w KW MO osoby rozlepiające plakaty „Solidarności” (na Dworcu Głównym) oraz — pod innym pretekstem – aresztowano b. wiceprzewodniczącego MKZ Z. Kopystyńskiego. Wzywano też do KW MO innych działaczy ZR „Solidarności” (A. Skowrońskiego, T. Bagińskiego, M. Brzezińskiego). Wiązało się to z ich współpracą z opozycją lub z próbą zastraszenia czy werbunku. Spotykało się takie postępowanie z protestami ZR „Solidarności” [14, s. 112].

Pracownicy SB, zajmujący się opozycją i „Solidarnością”, prowadzili między sobą swoiste współzawodnictwo w uzyskiwaniu najlepszych wyników w werbowaniu agentury. Ich ambicją było, aby doprowadzić jak najwyżej w hierarchii „Solidarności” swoich agentów (TW) i dać im odpowiednie zadania. Wpływało to na ich awanse służbowe [20].

W październiku 1981 r., SB i MO przystąpiły do kolejnych akcji represyjnych, co wynikało z instrukcji przysyłanych z Warszawy. 21 X, dzień po antypartyjnym referendum w Fadromie, przeprowadzono rewizję i aresztowano przewodniczącego „Solidarności” tego zakładu. Tego samego dnia aresztowano członków radia „Solidarność”. Były to największe tego typu akcje we Wrocławiu, od czasu aresztowania we wrześniu Kornela Morawieckiego (wkrótce zwolnionego). Zarówno przewodniczący związku w Fadromie, jak i pracownicy radia „Solidarność”, zostali zwolnieni po interwencji regionalnych władz związku. Oprócz tych aresztowań miały miejsce we Wrocławiu jeszcze inne (za akcje plakatową). Zawsze wywoływało to protesty, czy groźby strajku. Nic mamy potwierdzenia w źródłach, że działania milicyjne miały prowokować do radykalnych protestów związku, choć wiele na to wskazuje. Podjecie ostrzejszych akcji przez „Solidarność”, dostarczało władzy argumentu do wprowadzenia sianu wojennego [14, s. 175-177].

Od połowy 1981 roku, w garnizonie wrocławskim postępowało równocześnie dalsze rozluźnienie, spadało zaangażowanie, obowiązkowość pracowników itp. Wiązało się to m. in. z wysuwanymi pod adresem MO i SB zarzutami o działania niepraworządne, rozpowszechnianymi przez członków opozycji i „Solidarności. Zjawisko to zachodziło nie tylko we Wrocławiu, ale również w innych miastach garnizonu wrocławskiego [8]. Jednocześnie coraz częściej w kierownictwie MSW (zwłaszcza po objęciu szefostwa resortu przez gen. Kiszczaka), mówiło się o „przeciekach” i „nieszczelności” MO i SB. Było (o szczególnie istotne w obliczu przygotowywania stanu wojennego.

W drugiej połowie 1981 r., kierownictwo MSW przystąpiło do uporządkowania tych spraw. Służyło temu wprowadzanie do SB coraz większej liczby „pewnych” oficerów wojska, nawet emerytowanych. Równocześnie pracownicy SB otrzymywali zdumiewające rozkazy ujawniania się w zakładach pracy i instytucjach, którymi „opiekowali się”. Niekiedy „sprawdzano ich” w inny sposób. Szef wrocławskiej SB, płk. Błażejewski np. wysłał naczelnika wydziału III (opozycja) Albina Zalewskiego i jego zastępcę Edwarda Zarzyckicgo („Poligon”), aby wylegitymowali (zaskoczonych tym) członków Prezydium ZR „Solidarności”. Wkrótce Radio Wolna Europa podało nazwiska naczelników do publicznej wiadomości. W innych wypadkach oficerowie SB przychodzili i przedstawiali się oficjalnie kim są, (np. kpt. Radosław Czarnecki „opiekujący się” m .in. MPK we Wrocławiu). Niektórzy oficerowie SB zabierali świadków „ujawnienia się” lub nagrywali to na taśmę [15; 20]. Akcja ta zapewne miała z jednej strony propagandowo uwiarygodnić władzę (MSW) i „uśpić” czujność „Solidarności”, z drugiej zaś – przygotować wprowadzenie kadry wojskowej (cieszącej się zaufaniem gen. Kiszczaka) na miejsce ujawnionych oficerów SB. Odbywało się to w ramach przygotowań do stanu wojennego.

Od jesieni 1981 r., w resorcie gen. Kiszczaka przystąpiono do ostatecznej weryfikacji kadry. W garnizonie wrocławskim najpierw pojawili się wojskowi oficerowie (choć z MSW), którzy przeprowadzali rozpoznanie na miejscu. Wkrótce przyjechał gen. Stochaj z MSW, sugerując „zaprowadzenie porządku”, ponieważ – jak mówił – KW MO są nieszczelne, dotarła tu kontrrewolucja, z czego towarzysze wojskowi w Warszawie są niezadowoleni [18].

Kadra oficerska garnizonu wrocławskiego przypuszczała już, że chodzi o przygotowanie jakiejś formy stanu wyjątkowego. Świadczyło o tym powołanie wojskowych grup operacyjnych, patroli wojskowo-milicyjnych oraz wiele działań w pionie MSW. Jednocześnie nic wierzono do końca we wprowadzenie stanu wojennego.

Współpracująca z opozycją i Kościołem wrocławska „grupa Charukiewicza” ostrzegała o jego przygotowywaniu, przejmując „przecieki” z kręgów wojskowych (ostrzegano np. przedstawicieli Kościoła, KPN). Spotykało się to z niedowierzaniem. Ostatnie ostrzeżenie miało miejsce 12 XII 1981 roku. Wieczorem w KW MO zebrano funkcjonariuszy milicji i SB i powiadomiono ich o operacji wprowadzenia stanu wojennego. Wówczas kpt. Charukiewicz wymknął się i ostrzegł o tym m. in. ks. Zienkiewicza. Tylko w niewielkim stopniu wpłynęło to na uchronienie niektórych zagrożonych osób. Aresztowania w nocy z 12 na 13 XII, dokonywane z udziałem KW MO oraz działania w pierwszych dniach stanu wojennego, potwierdziły zróżnicowanie postaw u „wprowadzających spokój, ład i porządek”. W zdecydowanej większości wykonywano jednak posłusznie rozkazy przełożonych, choć w wielu przypadkach bez przekonania [17].

Jerzy Kordas

Źródła i opracowania:

[l] Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, syg. 186/763.

[2] Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej – APWr.), KW PZPR, syg. 113/IV/17 (Ocena skuteczności działań Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej i Prokuratury Rejonowej dla Dzielnicy Wrocław-Stare Miasto oraz Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieście, zmierzających do poprawy ładu i porządku publicznego na terenie dzielnicy Wrocław-Stare Miasto, 23 IV 1980).

[3] APWr., KW PZPR, syg. 116/X/6 (Informacja dla I sekretarza KW PZPR tow. Ludwika Drożdża 30 VIII 1980r.).

[4] APWr., KW PZPR, syg. 112/V/1/8 (System informacji o ważniejszych wydarzeniach incydentalnych, 1980 b.d.).

[5] APWr., KW PZPR, syg. 116/XI/1 (Wnioski kierowane do KC PZPR).

[6] APWr., KWPZPR, syg. 116/X1/1 (Protokół z zebrania KZ PZPR Fadroma z 16 IX 1980 r. )

[7] APWr., KW PZPR, syg. 112/V/1/14 (Telekonferencja z 25 III 1981).

[8] APWr., KW PZPR, syg. 120/IV/7 (Protokół z posiedzenia egzekutywy KM PZPR w Oławie. 21 X 1981).

[9] Archiwum TV Wrocław, film, Wyprowadzeni z aparatu, 15 X 1991, reż. Tomasz Orlicz.

[10] Słowo Polskie, 29-31 V 1981.

[11] Słowo Polskie, 10 VI 1981.

[12] Słowo Polskie, 21 V, 22-24 V, 26 V 1981.

[13] Słowo Polskie, 3 VI1981.

[14] STEFAŃSKI S., Solidarność na Dolnym Śląsku, Warszawa 1986.

[15] Zapis magnetofonowy relacji b. pracownika SB KW MO we Wrocławiu, kpt. Mariana Charukiewicza, syg. II/I, zbiory Zakładu Historii Idei Politycznych w Instytucie Nauk Ekonomiczno-Społecznych Politechniki Wrocławskiej (dalej ZHIP w INE-S).

[16] Zapis magnet. relacji b. prac. SB KW MO we Wrocławiu, kpt. M. Charukiewicza, syg. II/II, ZHIP w INE-S.

[17] Zapis magnet. relacji b. prac. SB KW MO we Wrocławiu, kpt. M. Charukiewicza, syg. II/3, ZHIP w INE-S.

[18] Zapis magnet. relacji b. prac. SB KW MO we Wrocławiu, kpt. M. Charukiewicza, syg. II/3a, ZHIP w INE-S.

[19] Zapis magnet. relacji b. prac. SB KW MO we Wrocławiu, kpt. Sławomira Krauze, syg. II/5, ZHIP w INE-S.

[20] Zapis magnet. relacji b. prac. SB KW MO we Wrocławiu, kpt. Radosława Czarneckiego, syg. II/5, ZHIP w INE-S.

[21] Zapis magnet. relacji b. prac. poligrafii KW MO we Wrocławiu, sierż. Macieja Szymonowicza, syg. II/6.

CIVIC MILITIA AND SECURITY SERVICE OF WROCŁAW GARRISON IN 1980-1991

The author presents the activity of Civic Militia and Security Service of Wrocław Garrison, considering changes that took place in those services in the years of 1980-1981. Emphasis has been put on presenting specificity of actions taken by the Province Headąuarters of Civic Militia, Wrocław, agains the Solidarity labour organization. The author also describes the dependences between the apparatus the Polish United Workers’ Party and the Civic Militia and Security Service, as well as the influence of events taking place in 1980-1981 on the functioning of the Ministry of the Interior section m the prvince of Wrocław.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.